Witajcie! :) O nakładaniu błota na twarz słyszałam już wiele razy. Tak samo obiły mi się o uszy informacje o leczniczych właściwościach błota z morza martwego. Wpisałam o tym w wyszukiwarkę i wyskoczyły mi recenzje na wizażu (które uwielbiam, bo przynajmniej wiem, że jak wydaję pieniądze to nie na bubel). Czytałam recenzje o błotku z dwóch firm: Organique i BingoSpa. Wybrałam tą pierwszą. Dziewczyny zachwalały oba produkty, skusiłam się i w ten sposób stałam się posiadaczką tego pomocnego śmierdziuszka. :)
Informacje z opakowania: Błoto kosmetyczne jest naturalnym produktem bogatym w cenne minerały i pierwiastki śladowe o nieocenionych właściwościach dla skóry. Zawiera wysoką koncentrację związków krzemu, magnezu, potasu, wapnia, żelaza, jodu, bromu, sodu, fluoru, glinu i wielu innych potrzebnych skórze pierwiastków. Terapia błotem oczyszcza skórę z toksyn i martwych komórek naskórka, przynosi ulgę zestresowanej skórze (?), odmładza ją, poprawia jej ukrwienie, wzmacnia system obronny, działa wyszczuplająco i antycellulitowo. Dla efektu komfortu można dodawać olejki eteryczne.
Opakowanie: Solidne, z metalową zakrętką. Nic się nie wylewa.
Zapach: Błotnisty :) Moje skojarzenia to: mokry, morski piach (lekko słonawy zapach).
Konsystencja: Zbita i wodnista. Błoto przed użyciem należy wymieszać, ja to robię palcem. Po połączeniu wody ze zbitym błotem konsystencja jest kremowa, ale nadal lekko zbita.
Wydajność: duża.
Działanie: Naprawdę dobre! Błoto osusza wypryski, ale nie ma ściągnięcia twarzy, skóra jest po prostu napięta. Zauważyłam też wygładzenie, wyrównanie kolorytu, lekkie ściągnięcie porów, dużo mniejsze "świecenie się twarzy"! Efekty są więc naprawdę widoczne i zadowalające. :) Nie uwierzę w to, że leczy trądzik, ale na pewno jest dużą pomocą dla mojej skóry. Dobrze sprawdza się też na ramionach i dekolcie. Dziewczyny w swoich recenzjach pisały o pieczeniu skóry za pierwszym razem lub za każdym. Ja trzymałam maseczkę około 8 lub 10min. i nie czułam absolutnie żadnego pieczenia. Może mam odporną skórę?
Mały bonus jak błoto wygląda na mojej twarzy:
Podsumowując... produkt jest warty uwagi. Nie wiem czy kupię go ponownie, a jeśli tak to firmy BingoSpa (ta chęć próbowania czegoś innego!). :) Błoto z morza martwego jest dużo silniejsze w działaniu niż zwykłe maseczki, zmniejszyło moje wypryski, uspokoiło skórę. Cieszę się, że je kupiłam bo widzę działanie. Gdy skończę cały słoiczek to na pewno dam Wam znać czy zmieniłam o nim zdanie.
Dla tych co wytrwali do końca mam zdjęcie moich nowych włosów. Długość przed ścięciem to 67cm, a teraz nie mierzyłam, ale około 15cm mniej :) Z przodu są jeszcze krótsze, ale o taką fryzurę mi chodziło. Lekką, praktyczną (w końcu są wakacje!) i przede wszystkim zdrową! Obecnie nie mam żadnej rozdwojonej końcówki i nie mogę się nacieszyć nowymi włosami! :)