Strony

12 lutego 2015

Zawieszenie bloga

Dziewczyny! Od jakiegoś czasu posty pojawiają się rzadziej. Nie mam weny. Bloger też człowiek :) Nie kasuję bloga bo może mi się odmieni. Jednak na razie chcę kulturalnie uprzedzić, że nowych postów nie planuję, a jeśli już to nie wiem kiedy. Trzymajcie się i nie gniewajcie. Na Wasz blogi nadal będę chętnie zaglądać.

03 lutego 2015

Różane mydło Alterra.

Hej ;) Blog był chwilowo opuszczony bo jest sesja. Myślę, że mnie zrozumiecie. Został mi jeszcze jeden egzamin i jestem dobrej myśli. Jeśli się uda to czekają mnie 2 tygodnie wolnego :) Ostatnio po przeczytaniu recenzji u Rarity o maśle różanym zachciało mi się takich zapachów! Na pewno gdy zrobi się cieplej to kupię owe masełko do ciała. Na razie postanowiłam zadowolić się mydłem. Do wyboru miałam dużą kostkę firmy Barwa za ok. 8zł i Alterra za 2zł. Wybrałam to tańsze, bo ma całkiem przyjazny skład. Warto?



Glycerin - to gliceryna. Ma działanie nawilżające i łagodzące. Na pewno ją znacie.

Prunus Amygdalus Dulcis Oil - to olejek migdałowy (emolient). Słynie z właściwości pielęgnacyjnych, natłuszcza, zmiękcza i wygładza skórę.

Rosa Gallica Flower Extract - ekstrakt z płatków róży ma działanie nawilżające, zmiękczające, antyseptyczne, regenerujące i wygładzające skórę. zawiera witaminy: A, B, C, E, K, PP, pektyny, aminokwasy i kwasy owocowe.


Zapach:
Ładny, delikatny i różany. Niestety podczas mycia skóry (raz myłam nią całe ciało) przestaje pachnieć i skóra ma woń nijaką, mydlaną, trochę jak jakaś woda święcona :P Ślicznie pachnie sama kostka i trochę piana.

Działanie:
Dobrze się pieni i dokładnie zmywa makijaż. Nie wysusza skóry! Prawie wcale nie pozostawia osadu, ale zostaje takie "tępe" uczucie jak to po mydle. Nie podrażnia. Zauważyłam, że po użyciu tej różanej kostki moja skóra ma zdrowy blask, używam jej tylko wieczorem bo nie lubię silnych środków myjących z rana.

Decyzja czy chcecie mieć różane mydełko należy do Was. Ta kostka dobrze myje, a najważniejsze jest to, że nie wysusza. Jednak szkoda, że mimo olejków w składzie nie nawilża. No cóż, nie robi tego nawet mydełko Bambino w którym pokładałam nadzieje, że będzie to coś WOW. Myślę, że kupiłabym to ponownie.



24 stycznia 2015

Cytrynowy spray witalizujący ;)

Zimą każdy wybiera otulające zapachy, ja też. Jakoś na początku grudnia byłam na zakupach z moim TŻ i wstąpiliśmy do Rossmana. Lubię wejść do drogerii i spryskać się czymś fajnym po długich zakupach, czuję się wtedy odświeżona i zafascynowana nowym zapachem. Też tak macie? Wejdę powąchać, a wychodzę wypachniona, bo mój zapach perfum pod koniec dnia nie jest wyczuwalny. Tego zimowego dnia schyliłam się do najniższej półki w Rossmanie. Zaciekawił mnie cytrynowy spray do ciała, który ma orzeźwiać. Popsikałam się, wyszłam. Nagle chłopak wącha mnie z odległości 30cm, potem bliżej i aż do włosów koło szyi. 

On: czym tak ładnie pachniesz?
Ja: a popsikałam się czymś cytrynowym
On: *wącha* to mi się kojarzy z jakimś zapachem z dzieciństwa
Ja: *wącham siebie* hmm, może jakaś galaretka cytrynowa w cukrze (pamiętacie?)
On: *wącha*
Ja: chyba to kupię

Pochodziłam z tym zapachem do końca dnia, przemyślałam i jakoś tydzień później kupiłam. Zapach naprawdę mi się podoba, jemu tak samo.


Opis producenta: Woda Toaletowa Lemon Feeling marki Alterra roztacza świeży zapach czystej natury. Ożywia zmysły dzięki zawartej w niej mieszaninie olejków eterycznych z limonki, cytryny i pomarańczy. Witalizujący, świeży zapach towarzyszy Ci przez cały dzień. Pozwól się zainspirować.

Pojemność: 30ml
Zapach wg. mnie: Świeży, cytrynowy. Moja mama stwierdziła, że pachnę jak olejek cytrynowy do ciasta. Początkowo aromaty unoszą się koło mnie i mnie otaczają, ale po chwili zapach zostaje przy skórze i prawie go nie wyczuwam, chyba, że włosy wpadną mi na twarz jak zawieje wiatr. Czuje go otoczenie, lekko. To nie zapach, który idzie metr przede mną i za mną. To coś co odświeża, orzeźwia, po prostu jest. Nie drażni mnie, nie jest sztuczny. Ja, Tż, otoczenie odbiera go pozytywnie. Po prostu mając na sobie tą wodę czuję się świeżo przez cały dzień. Absolutnie nie pachnie jak cytrynowy odświeżacz do wc, pachnie raczej jak świeża skórka z cytryny, pomarańczy i limonki. Ładnie.

Trwałość: do kilku godzin, żeby pachnieć przez cały dzień to trzeba się raz dodatkowo popsikać

Cena: 16,99zł


19 stycznia 2015

Złodzieje czasu.

Do tego posta natchnęła mnie rozmowa z moim chłopakiem. Tematem dyskusji były strony internetowe zjadające cenne chwile. Każdy z nas zna tych złodziei, codziennie pozwala na to, żeby czas przelatywał przez palce. Uciekał bezpowrotnie. Tak, dziś nie będzie o kosmetykach. Postanowiłam, że będą pojawiać się tu nie tylko sprawy związane z urodą, ale też z życiem. Masz ochotę odnaleźć złodziei czasu? Jeśli tak to zapraszam :)


Pewnie nikogo tu nie zaskoczę jak stwierdzę, że czas najszybciej biegnie gdy korzystamy z komputera lub telewizora. No dobrze, każdy wie co ten czas kradnie, ale czy wiecie co zrobić, żeby tak nie było?

1.
Zastanów się na jakie strony poświęcasz najwięcej uwagi. Coś czuję, że Facebook. Dodatkowo portale z obrazkami typu Bezużyteczna.pl, Demotywatory, Kobiece Inspiracje itp. Ja kiedyś jeszcze grałam w gry typu online. Wyrosłam i już nie gram w nic online ze stron z grami. 

2.
Pomyśl z czego możesz zrezygnować i co możesz zrobić produktywnego w czasie gdy oglądasz Kwejka. Ile marzeń czeka na realizację, a nie może się spełnić.


3.
Doba ma 24 godziny. Każda, bo uczeń, student, osoba pracująca nie żyją w różnych wymiarach. Kwestią wolnego czasu są oczywiście obowiązki, ale pomyśl. Czy nie tłumaczysz odkładania np. ćwiczeń z Chodakowską albo Mel B. tym, że nie masz czasu? Włączasz Facebooka na chwilkę, przeglądasz tablicę i minęło 40 minut. Szybko? Szybko! Tak naprawdę wygodnie jest uznać, że nie ma się na coś czasu, ale ile jest takich spraw, na które skupiamy niepotrzebnie naszą uwagę. 

4. 
Zrób to! Zmień swoją dobę pod siebie. Nie namawiam do rezygnacji z TV, internetu czy gier jeśli ktoś lubi. Takie rzeczy bardzo wciągają. Myślisz sobie: zrelaksuję się na pół godzinki przed kompem i mijają 2 godziny. Nastaw sobie czasomierz, jeśli chcesz odsapnąć po ciężkim dniu i popatrzeć demoty to nic złego! :) Każdej z nas należy się wolna chwila, ale jak chcesz się zrelaksować, a potem masz plany na np. samorozwój - nastaw timer. Usłyszysz dźwięk i będziesz wiedziała, że czas jaki sobie na to zaplanowałaś, minął. No i myślisz sobie: to już? Dam sobie jeszcze troszkę (znam z autopsji), zerknę na X i na stronę Y.


5. 
Trzymaj się planu, jeśli telefon zabrzęczy to znak, że powinnaś iść robić coś innego. Wiem, że ciężko się oderwać od przyjemnych czynności i pójść się pouczyć. Jednak to ćwiczy silną wolę, w ten sposób inwestujesz w siebie

6. 
Teraz Cię zaskoczę. To co napisałam wyżej jest moim planem na przyszłość, dziś już jest późno, ale od jutra serio zaczynam. Sesja nadchodzi więc czas wziąć się do roboty, zacząć ćwiczyć, bo obiecuję sobie to bardzo długo, a jakoś nie wychodzi. Zastosuję się do tego co pisałam. Wiem, że będzie trudno, ale mus to mus.


Osobiście nie mam problemu z tym, że jakiegoś dnia nie skorzystam z komputera. Nie mam potrzeby siedzieć n a FB i sprawdzać lajki czy tablicę. Problem w tym, że jak siądę (np. o 20:00) to czas szybko mi ucieka, a potem już 22 i nie poćwiczyłam, bo żeby się uczyć mam czas, tylko to ćwiczenie... Mam w planach od ponad roku i co? :D A Ty jakich masz złodziei czasu i co z tym robisz. No właśnie, robisz coś?