Strony

31 stycznia 2014

Zdrowe odżywianie się w czasie sesji i...

Witajcie. Wiem, że na blogu jest chwilowy zastój, jednak jak już pisałam rozpoczęła się sesja, po tym trudnym okresie obiecuję Wam, że wszystko wróci do normy, a nawet się poprawi. Dzisiejszy post będzie o mojej diecie. Nie, nie odchudzam się! :) Często osoby kojarzą ze słowem "dieta" coś negatywnego, proces odchudzania się, głód. Niepotrzebnie. Ja spełniam moje postanowienie noworoczne i zdrowo się odżywiam. Dzisiejsza propozycja nie dotyczy więc tylko okresu egzaminów, ale także dalszego życia. :) Przepis na danie, o którym będzie mowa, stosuję już od kilku miesięcy. Dopiero teraz wpadłam na pomysł, aby podzielić się z Wami tym smakołykiem. Placki bananowe są bardzo łatwe w przygotowaniu. Nie potrzeba nam także dużej ilości składników. Jem je na śniadanie, chociaż wolę, żeby były moim II śniadaniem, chociaż nie zawsze mam taką możliwość.


Składniki:
  • 1 banan
  • 1 jajko
  • szczypta cynamonu
  • olej do smażenia
Sposób przygotowania:
Wbijamy jajko do miski i roztrzepujemy je widelcem lub trzepaczką. Dodajemy do jajka rozgniecionego na kawałki banana. Rozbijamy owoc widelcem tak, aby połączył się on z jajkiem. Gdy masa jest już jednolita dosypujemy cynamonu do smaku i ponownie mieszamy. Następnie na rozgrzany olej wylewamy w porcjach masę. Ja najczęściej robię więcej mniejszych placków, ale na zdjęciu widać 2 duże. Smażymy kilka minut
 i gotowe! Proponuję Wam odsączyć tłuszcz z placków kładąc je na ręcznik kuchenny. Do smaku dodaję galaretkę malinową lub wiśniową. Jest to dodatek, który każdy dobiera sobie wedle upodobań. To moja propozycja podania. :)

Taki posiłek jest sycący i bardzo zdrowy. Ostatnio zauważyłam, że placki bananowe robią się coraz bardziej sławne w sieci. :) Wcale mnie to nie dziwi, gdyż są przepyszne!

Ciekawostką jest, że banan to zamiennik jajka np. przy wykonywaniu ciasta. Słyszeliście o tym? 
1 banan = 1 jajko

Życzę Wam smacznego i zapraszam do komentowania. :)

Do napisania! ♥

23 stycznia 2014

Mix foto #2

Witajcie. Robi się Was coraz więcej. Bardzo mnie to cieszy! :) Przede mną trudny czas sesji, trzymajcie kciuki. :) Gdy przebrnę przez egzaminy wyznaczę ilość postów na tydzień. Oznacza to, że będą się one pojawiały regularnie, tak abyście mogli śledzić tego bloga na bieżąco. Jeszcze niedawno pisałam, że zimy nie ma. Dziś w mojej miejscowości było -12st. C. Poniżej wstawię różne zdjęcia, które robiłam w tym i poprzednim tygodniu + zdjęcie z teraz o aktualnej temperaturze.

Kalendarz bardzo ułatwia mi funkcjonowanie, gdyż mam ostatnio dużo na głowie. :) Mam egzemplarz z Biedronki. Kiedyś o nim napiszę. :) Używacie kalendarza?

Coś słodkiego od chłopaka. Na lepszy nastrój. :)

Widok z okna. Zima na całego. A u Was? Zdjęcie było robione kilka dni temu, a obecnie drzewa są oblodzone. Zresztą nie tylko drzewa, chodniki też...

Aktualna biżuteria na co dzień. Gumka do włosów z H&M w złotym kolorze oraz szczęśliwa bransoletka, którą dostałam w prezencie od ukochanego. :)

Nie tylko ludziom jest zimno. :) Warto ubierać się na "cebulkę".

Moja zdrowa przekąska. Kawałki jabłka + marchewka = bomba witaminowa! Polecacie inne przekąski?

Ramki na zdjęcia z Empiku. Jest na nie -50% więc zamiast płacić 39,99zł to zapłaciłam o połowę mniej. Jeśli chcecie taką ramkę to spieszcie się. :)

Aktualna pogoda. Zimno!

Pozdrawiam Was cieplutko. :)

Do napisania! ♥

19 stycznia 2014

Dobra pomadka ochronna do ust.

Hej! Zima zawitała także do mojego miasta. Chodnik jest cały oblodzony przez co wpadłam dziś w kilka poślizgów, ale na szczęście nie zakończyły się one upadkiem. :) Termometr wskazuje -4st. Celsjusza, mróz szczypał mnie w nos, ale na szczęście nie w usta. Dziś post o pomadce do ust, którą zakupiłam całkiem niedawno i dziś także się sprawdziła. Mowa o sztyfcie Blistex Brilliance. Produkt nadaje ustom subtelny różowy kolor.


Kolor pomadki w opakowaniu wydaje się bardzo ciemny, na ustach nie jest to bordowy kolor, a różowo-czerwony. Do tego usta ładnie się błyszczą. Pomadka dobrze chroni przed wiatrem i mrozem, miałam okazję sprawdzić to właśnie dziś. Poza tym jak wcześniej pisałam barwi usta, więc nadaje się też na co dzień. :) Jest trochę droga jak na pomadkę ochronną, w Rossmanie kosztowała około 11zł i za tyle ją kupiłam. W Leclercu była już za 9zł. No cóż, będę wiedziała na przyszłość gdzie lepiej ją kupić.

Macie swoje ulubione pomadki ochronne, które jednocześnie barwią usta? Jeśli tak to chętnie poznam Wasze typy. :)

Do napisania! ♥

17 stycznia 2014

Najlepsza maseczka do cery problematycznej.

Witajcie! :) Już połowa stycznia, a śniegu u mnie prawie wcale nie ma. W sumie mi to nie przeszkadza. :) Ostatnio zakupiłam kilka produktów, których stale używam i kilka nowości. W najbliższym czasie to właśnie o nich będą posty. A dziś, pokażę Wam produkt, który sprawia, że moja cera staje się zdrowsza. Nie wiem dlaczego wcześniej o nim nie wspominałam. :)


Ta maseczka to mój stały ulubieniec. Nie oczekujcie, że wyleczy Waszą skórę, a wszystkie niedoskonałości znikną. Nie ma cudów. :) Więc dlaczego ją polecam? Przede wszystkim maseczka doskonale oczyszcza. Nie, nie usuwa zaskórników, które są głęboko pod skórą, ale uczucie czystości, świeżości zapewnia mnie, że moja cera jest czysta. Maseczka usuwa martwe komórki naskórka, drobne krostki lub grudki, które "szykują się do wyjścia". Duże zmiany zapalne są przygaszone. Produkt łagodzi zaczerwienienia, odświeża. Nie zauważyłam podrażnienia mojej skóry, ale na początku czuć lekkie szczypanie, które trwa dosłownie kilkanaście sekund. I to mnie cieszy! :) Przynajmniej wiem, że coś się dzieje.


Jakie zmiany są widoczne gołym okiem po zmyciu maseczki? Moja skóra jest promienna, gładka, czysta. Ogólnie zgadzam się z prawie wszystkim co obiecuje producent. Czego mi brakuje? Nie zauważyłam nawilżenia, po zmyciu maseczki skóra jest ściągnięta, napięta. Sytuację ratuje krem nawilżający. Podsumowując. Poza tym szczegółem maseczka działa naprawdę dobrze, żadna inna nie robi tak wiele w moim przypadku :) Nie kosztuje dużo, więc tym bardziej mogę stwierdzić, że tanie nie znaczy złe. :)

Moja ocena: 9/10
Cena: 2,79zł (coś około tego)

Jestem ciekawa czy znaliście ten produkt. Jeśli tak to podzielcie się wrażeniami. :) Jeśli nie to zachęcam do wypróbowania. :)

Do napisania! ♥

10 stycznia 2014

Najlepszy balsam do ciała!

Witajcie! ;) Na balsam, o którym dziś będzie mowa czaiłam się prawie rok. A to miałam inny, a to oliwka do ciała stała na półce. Jednak uznałam, że muszę go spróbować. Tak się cieszę, że nie zapomniałam o tym produkcie. Odmienił moją skórę! ;)


Wybrałam wersję o zapachu jabłka. :) 



Balsam ma piękny jabłkowy zapach. Na skórze wg. mnie jest średnio przyjemny, taki "woskowy"? Sama nie wiem jak go określić, jednak inni mówią, że skóra pachnie ładnie. Może to kwestia odbierania zapachów. :) Jeśli chodzi o działanie to jestem wprost zachwycona! Jest najlepszy ze wszystkich jakie kiedykolwiek miałam. Po pierwsze nie zawiera parafiny, która podstępnie oblepia naszą skórę i udaje, że jest ona nawilżona. Po drugie balsam ma cudowny skład, a naturalne jego części mają certyfikat ECOCERT. Produkt jest polski a to wg. mnie wielka zaleta. :) Przy tak dobrym nawilżającym, odżywczym działaniu, opakowanie 250ml kosztowało mnie 7,49zł. To tak niewiele, a jakość powaliła mnie na kolana. Można spotkać balsamy nawet po 20zł i więcej, a narobią więcej szkody niż pożytku. Marka Cztery Pory Roku nie ma może takiego prestiżu jak inne, dlatego też nie pcha ceny nie wiadomo jak wysoko. Jestem pewna, że kupię ten balsam ponownie, może inną wersję zapachową. Zobaczę. Co do wydajności jest całkiem dobra, znikło mi już dużo produktu, ale to z powodu dużego zużywania. :) Wchłania się dość szybko, pozostawia skórę miękką, wręcz jedwabistą. Kiedy użyję go na noc, rano budzę się z promienną, zdrową poświatą na ciele. Czego chcieć więcej? Moja odpowiedź to kolejnego opakowania, zdecydowanie jest to fenomenalny produkt. :)

Tu zdjęcie z konsystencją, dla zobrazowania. :)


Moja ocena: 10/10 
Gorąco polecam ten produkt!

 Jeśli macie jakieś pytania to piszcie je w komentarzu. Chętnie odpowiem :)

Do napisania! ♥

06 stycznia 2014

Sałatka z avokado i łososiem.

Hej! Moje postanowienie noworoczne brzmi: "Będę odżywiać się zdrowo." Mam nadzieję, że uda mi się to zrealizować. Dziś pokażę Wam prosty przepis na pyszną i zdrową sałatkę. Czego potrzebujecie do wykonania? Lista poniżej:
- mix sałat
- avokado
- wędzony łosoś
- koperek
- cytryna
- olej z dodatkiem suszonych pomidorów i bazylii
- pieprz
- sól

Wykonanie pokażę Wam w formie zdjęć. :)


Smacznego! Jeśli macie jakieś pytania, to piszcie je w komentarzu. Chętnie pomogę. :) A to prezent niespodzianka, jaką zrobił mi mój chłopak. :) Aktywnie wspiera mnie w moim postanowieniu noworocznym. Pozdrawiam Cię K :*



Do napisania! ♥

04 stycznia 2014

Inspirowane zimą #1

Hej! Mam nadzieję, że Wasz Sylwester był równie udany co mój. :) Dziś post z serii inspirowanej porą roku. Ja nie czuję, że jest zima, może dlatego, że nie ma śniegu? Nawet prognoza długoterminowa w telefonie nie zapowiada śniegu przez dłuuugi czas. Powiem Wam, że wcale mnie to nie smuci.

Zimowe obrazy przywołują skojarzenia z tą porą roku, więc chociaż na ścianie mamy bajkowe widoki. Pojemnik na chusteczki higieniczne zawsze się przyda. ;)
Talerz wpadł mi w oko ze względu na swój "lodowy" kolor i ciekawe wzory.
Kubeczek z kokardką jest po prostu słodki. Wyobrażam w nim sobie gorące kakao... mniam!
Lampa ma połączenie dwóch faktur, metalu i szkła. Kojarzy mi się z zimą.
Serce na sznurku przywołuje uśmiech, a przecież w życiu to bardzo ważne! :)
Drewniana szafka to klasyk. Jest to ciężki mebel, ale moim zdaniem da się go skomponować ze wszystkim.

Pozdrawiam ciepło. W kolejnym poście przepis na zdrową sałatkę. :)

Do napisania! ♥